no jest taki sobie, głównym powodem tego, dlaczego tak uważam jest oczekiwanie na pare scen które trwały łącznie 15 minut przez cały monotonny film, niektóre wątki były w ogole nie wyjaśnione (np. dlaczego Jude nie wyrzucił tej broni gdy byli już w tej przyszłości).
No a do tego niewyjaśnione było, dlaczego po dotarciu do przyszłości ani Jude, ani Ethan nie zdjął swojego prawego buta :/... faktycznie więc taki sobie ;P
Komentarz jak komentarz, ale takie słoneczniczki jak ty, które gdy rodzice pójdą już spać, hojrakujące po internetach, to zawsze mnie bawiły :) O jakim kopie ty piszesz dzieciaku co?
Myślę, że o kopie wirtualno-mentalnym, stymulującym mądrzejsze "komentarze jak komentarze" z twojej strony, zamiast ataków ad personam. Zarzut o niewyrzuceniu broni nie był może najzgrabniejszy, ale nie na tyle niedorzeczny, żeby go od razu tak wyszydzać.
Temat podróży w czasie jest ogólnie mocno zakręcony.
Jego szkieletor już tam leży kiedy on się tam pojawia , można wnioskować że jest to jego druga pętla czasowa , w pierwszej jego koleżka aplikuje mu sporą dawkę ołowiu w czachę.
W drugiej pętli to jego koleżka sam się odpala , przez co tworzy alternatywną linię czasu (szkieletor znika) , trzeciej pętli w ogóle nie powinno być bo w sumie ocalił ludzkość wysyłając im sadzonki drzew z przyszłości .
Dziwne jest też to że nie przerwał pętli tylko znowu wysłał w przeszłość SMS-a.
(Przez co najprawdopodobniej pojawi się kolejny Ethan)
Mogli by zrobić kontynuację w której okazało by się że ziemią rządzą...małpy :-)
W scenie finałowej pojawiło się miłe, kameralne, ekologiczne osiedle "Plaża City Plaza", 20 minut do centrum helikopterem...
Pomimo tak futurystycznego osiedla, to miejsce (te nad klifem z wodospadem) skąd główny bohater ogląda te szklane domy jest w dalszym ciągu zarośnięte i zaniedbane. Pełno tu niedoróbek.
Nie. Czyli takie niosące w 100% ślady zupełnie innej linii czasowej niż możnaby sądzić po nowoczesnym osiedlu widocznym na pierwszym planie. Czyli ówiac prościej żebyś zrozumiał czym jest alternatywna linia czasowa. To te same miejsce w którym zmienia się wszystko a nie tylko widok za oknem.
No, tylko w tym filmie nie ma żadnej pętli. Są tylko dwie wersje rzeczywistości, gdzie jedna (towarzysząca przez większość filmu) w końcu ustępuje drugiej.
W obu rzeczywistościach kolega głównego bohatera strzela sobie w łeb. To słychać na nagraniu z Archi. Dokładnie ta sama wymiana zdań i strzał. Ale miejsce szarpaniny jest inne niż trupa Ethana.
Gdy szefowa korpo szykuje się do przejścia przez portal, wydaje strażnikowi rozkaz zabicia Ethana i pozostawienia go przy drzwiach. Czyli w pierwszej wersji rzeczywistości kolega ginie w przyszłości od samobójczego strzału, a Ethan wraca do teraźniejszości i dostaje na powitanie kulkę. Stąd jego zwłoki w przyszłości.
Gdy Ethan postanawia wysłać chwasty, zmienia się wersja rzeczywistości. Ale dopiero od momentu decyzji. Czyli jego kumpel ginie śmiercią samobójczą jak wcześniej, ale Ethan nie wraca, więc jego trup znika. A na miejscu zniszczonego miasta pojawia się eko-osiedle.
Są dobre, kiepskie i świetne filmy o pętlach czasu i nogawkach rzeczywistości. Ale to nie jest taki film. Tu czas jest linią, którą można ewentualnie nadpisać.
Jestem po seansie i nawet przyjemnie się to oglądało. Lubię motywy w czasie, choć w tym filmie przepleciono dwie teorie jego skutków (jedna to znikanie szkieletu oraz brak tego samego efektu po wysłaniu sadzonek) .
Co wy z tymi sadzonkami? On wysłał ten dziwny smartfon "archi" z nagraniem jak szefowa zabija jej ojca. I dzięki temu aresztowano cały zarząd, który ukrywał sposoby pokonania problemów z tlenem. To powiedziała ta dziennikarka na ekranie telewizora. I dzięki tym chwastom w portalu ludzie dostali też przekaz że muszą coś ze sobą zrobić by w przyszłości mieć znów dużo roślin i tlenu. Ciężko się tłumaczy taki kiepski film.
rosliny byly wymarle o ile pamietam. dlatego sadzonki uratowaly. sadzonki nie byly przekazem tylko towarem.
Proszę ściągnij film na dysk i sobie cofnij do tej sceny. Jak go mam i tak zrobiłem. Sadzonki były przekazem. Bo to zwykłe chwasty były.
O bogowie! Jaki chwasty? Na Ziemi pozbawionej roślin to była szansa na odnowę życia i naturalną produkcji tlenu. Szans, jak widzimy, wykorzystaną.
O bogowie! Jakie chwasty? Na Ziemi pozbawionej roślin to była szansa na odnowę życia, na naturalną produkcje tlenu. Szansa, jak widzimy, wykorzystana.
Nie nie, to była "sekta", oni znali sposoby na poprawienie jakości życia na ziemi, ale nie chcieli się nimi dzielić z plebsem. Dlatego wpoili sobie że ludzkość jest wirusem, i zamiast walczyć w teraźniejszości, skoczą sobie portalem w przyszłość gdzie ziemia naturalnie się "naprawi".
Ugrupowania religijne nazwały pojawienie się sadzonek "deus ex machina". Nikt w filmie nie mówi o tym, że korporacja była sektą. Dziennikarka odnosi się tylko do opinii tamtejszych związków religijnych o roślinach znalezionych w czasie nalotu w "Kronice". Więc szansą ludzkości ma być te kilka (ponoć kilkaset) sadzonek z przyszłości.
Nic więc dziwnego, że przetrwała jedynie garstka ludzi, która w 400 lat rozmnożyła się jedynie do wielkości eko-osiedla.
zauważ w jaki sposób napisałem słowo sekta. Nikt w filmie nie musiał używać tego wyrażenia, ich metody są dokładnie takie same jak w sekcie.
Ale w filmie nie było nic o żadnych ich metodach. Niczego nie ukrywali, nie znali żadnych rozwiązań. Szefowa korpo straciła z braku tlenu dziecko i razem z nim wiarę w ludzkość. Dlatego zdecydowała się uciec w bezludną, zieloną przyszłość, zamiast liczyć na lek.
Jakie sadzonki, jakie aresztowanie zarządu? Albo wycięto wiele scen z mojej wersji filmu, albo muszę obejrzeć jeszcze raz, bo mi się przysnęło podczas oglądania. Zapamiętać: nigdy nie pić przed i w trakcie oglądania filmu na komputerze.
He he! Zero procentów. Mam go na kompie wiec cofam do scen przed dyskusją z publiką na FW. I jestem wtedy pewien co mówię.
Oboje macie rację. Był i filmik z aresztowania i sadzonki. Mówi o tym wyraźnie relacja w TV, którą ogląda dziewczyna głównego bohatera.