Jak dobrze, że puszczają ten film w prawie wszystkie świąteczne poranki. To nie film do myślenia tylko prosty do oglądania, doskonały gdy człowiek jest w niemocy :-)
Masz rację. Lepiej nie myśleć nad nim, bo można zostać wegetarianinem, albo - Boże, nie strasz mnie! - weganinem. Równie dobry na przypadłość, o której piszesz, jest np. "Wielki błękit".
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.