Taki autentycznie, tak jak to w życiu bywa. I co ważne, nie kończy się cukierkowato z happy endem . Płakałam, bo tak jakbym siebie oglądałam po prostu,a postać Ronnie to chyba cała ja. I dlatego mam do tego filmu ogromny sentyment. :) Więc moja ocena jest raczej bardziej subiektywna jak obiektywna.